piątek, 1 stycznia 2010

Tajemnica zaginionej stolicy Inków

Budzimy się niespiesznie rano. Poranna toaleta, śniadanie, kawa. Zgrywamy od Glenia zdjęcia i muzykę, wszystko to co przywoła wspomnienia sylwestrowego wieczoru. Wszystko to co dla nas oczywiste, a chcemy przekazać choć część atmosfery wieczoru najbliższym w Polsce.
Zbieramy się do odpłynięcia. Na zatoce gładź! :-)

Przed wypłynięciem jednak, jeszcze zdjęcie z naszą flagą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy! Jest wszędobylska, wszędzie ją ze sobą zabieramy! Miejmy nadzieje, że w ten sposób wylicytuje się za nią kilka złotych więcej! Wszystko dla dzieciaków! :-)



Zrzucamy zodiac i ruszamy w kierunku Stacji. Po drodze jednak, postanawiamy rozwikłać TAJEMNICĘ ZAGINIONEJ STOLICY INKÓW... MACHU PICCHU!


Peruwiańska Stacja, „Machu Picchu” została założona w 1989 roku, w północno-wschodniej części Zatoki Admiralicji, przy Crepin Point. Stacja prowadzona jest przez Instituto Antartico Peruano (Peruwiański Instytut Antarktyczny). „Machu Picchu” jest stacją całoroczną. Niestety od kilku lat, poza takimi wizytami jak nasza, nikt do niej nie zajrzał. W Peru brak jest pieniędzy na badania w Antarktyce. Co roku słyszy się, że na pewno w następnym sezonie będzie zimowała na stacji ekipa naukowców. I co roku jest to samo – nie zimuje! Czasem zdarza się tak, jak chociażby w 2004 roku – Peruwiańczycy „wpadli” na 3 tygodnie. I to tyle. Podobno byli jeszcze raz od tamtej pory... A stacja niszczeje. Wnętrze wygląda tak jakby z znienacka, mieszkańców porwało UFO. Na kuchni garnki, w magazynkach żywność, środki czystości i lekarstwa. Na łóżkach śpiwory, na biurkach kartki papieru, książki, buty przy łóżkach. Wszyscy nagle zniknęli. W kilku miejscach płyty sufitu podwieszanego wyrwane i zgniłe, leje się woda. Na płytach, podłodze i gdzieniegdzie na ścianach – grzyb. Robi to wszystko, w połączeniu z pustką, brudem i niesamowitą ciszą, dość przygnębiające wrażenie. Cóż... Antarktyka. Dziwnie magiczne miejsce... :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz