sobota, 28 listopada 2009

PIERWSZE NURKOWANIE

Pierwsze nurkowanie odbyło się dopiero dzisiaj przed południem. Wcześniej nie było zupełnie pogody. Wiaterek, fale, chmury... ogólnie kiepsko. Dzisiaj wstaliśmy, słonko ładnie świeci, jesteśmy cudownie wypoczęci, morze jak stół, trwa przypływ... nurkujemy! Po śniadaniu odpoczynek, zebranie sprzętu do kupy, na sanie, przebieramy się i wraz z Anią jako obstawą jedziemy na Jedynkę - tam gdzie zbiornik z paliwem. Założenie - testowanie sprzętu Mares’a, sprawdzenie, ułożenie i podociąganie wszystkich "patentów", które zrobiliśmy. Dodatkowo, trzeba rozruszać organizm! Gdy się już ubieraliśmy to pojawił się mały lampart morski! Pokręcił się chwilę, może 10 sekund i zniknął. To bardzo dobrze bo może to być dla nas, nurkujących, potencjalnie niebezpieczne zwierze. 10 minut po zniknięciu naszego gościa zanurzamy się.
Wszystko sprawdzilismy, podociagalismy i jeden komplet sprzetu już mamy gotowy do pracy! A do tego ile przyjemności! 10 minut do 20 metrów. A że był to test sprzętu, nie było okazji pozachwycać się pięknem podwodnej flory i fauny. Którymś następnym razem, na spokojnie!









Wieczorem spoglądam przez okno i widzę, jak na wysokości dachu, przed jednym z okien do jadalni, zgromadziło się kilka pingwinów. Sięgam po aparat i... ledwie zdążam przełączyć na opcję robienia filmów....

2 komentarze:

  1. Upał zelżał, chłopaki ;) Może Michał napisz, co pod woda robicie ;) Ciekaw jestem jako ciekawski laik.
    pzdr,
    Drzewek

    OdpowiedzUsuń
  2. A gdzie Wasze jazdy na skuterkach? a moze Wam przysłac "jabłuszko" pod pupe do jazdy? ale byłaby konkurencja dla pingwinków. Mama Miska

    OdpowiedzUsuń