środa, 2 grudnia 2009

GÓRY STOŁOWE... LODOWE

Pogoda spokojna, wiatr w normie, śnieg nie pada, fali dużej nie ma. Po sztormie i zamieci, do zatoki nawiało sporo mniejszych i większych gór lodowych. Płyniemy je zobaczyć z bliska oraz porobić troszkę zdjęć! Cieszę się tym bardziej, że na poprzedniej Wyprawie nie miałem okazji zobaczyć tej wielkości gór z bliska.
Pontonem zbliżamy się kolejno do kilku gór. Są niesamowite! Wszelkie odcienie bieli, błękitu i niesamowite ślady rzeźbienia ich przez wiatr, tarciem o inne kawały lodu oraz o dno. Wielkie spękania na ponad 20 metrowych pionowych krawędziach, „jaskinie”, pingwiny... coś niesamowitego!!!

Ten kawałek lodu ma około 200 metrów długości i 20 wysokości...
Ta sama góra, troszkę bliżej...
Jak widać, pod nami też jest sporo lodu...
Ta górka w tle to kolejna, około 150 metrowej długości bryła...
Czoło góry, prawie jak dziób statku...


Tunel czy jaskinia??

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz